U nas Gumiś siedział w w choince i wyskakiwał z niej z szybkością wiewiórki u Griswoldów, nawet nie zdążyłam go nagrać Próbował gryżć igły ale przeszło. Bombki już nieciekawe. Ninka,brytyjska dama średnio zainteresowana. Łaskawie spojrzała i tyle
W tym roku potwierdziło się (przynajmniej u nas), że zainteresowanie zielonym iglakiem maleje z wiekiem . Pierwszego dnia była fascynacja niwoscią, potem spokój. Dużo większe zainteresowanie wzbudzały bombki traktowane przez cała czwórkę jak gruszki bokserskie i światełka. Niestety zdarzało im się też podgryzać igły, co skutkowało szybkim ich zwrotem.
Ale te zdjęcia sprzed roku cudne, jednak koty i choinka to jest to
Trochę żałowałam, że Elvis dłużej u nas nie został, w końcu zobaczyłabym jak wygląda prawdziwy kot w starciu z choinką, a nie tylko te filmiki w necie